środa, 8 marca 2017

Cel: zazielenić australijskie pustynie.

   Gdy późnym piątkowym popołudniem wróciłem z pracy do domu, czekała na mnie pokaźnych rozmiarów paczka.


   Oczywiście wiedziałem co w niej będzie, bo z niecierpliwością oczekiwałem jej nadejścia od kilku dni. W niczym to jednak nie zmniejszyło mojej ekscytacji podczas jej otwierania, zwłaszcza, że kolor zawartości jaka się w niej kryła pozostawał do samego końca zagadką.


   Po usunięciu foli i rozpakowaniu kartonowego pudła, moim oczom ukazały się dwa komplety soczystozielonych sakw rowerowych, które sprezentował nam ich białostocki producent, firma Crosso.

Dzieci moje. W przesyłce były tylko sakwy...

   Są śliczne, solidne i idealnie pasują na mój tłuściower, a ten kolor... Prawdopodobnie będzie to jedyna zieleń jaką zobaczymy w ciągu blisko miesiąca pokonywania wysuszonych na wiór australijskich pustkowi. Słowem: wwieziemy tam nieco życia i świeżości. Jeszcze raz bardzo dziękujemy hojności Crosso i obiecujemy po powrocie zdać relację z tego jak spisały się ich sakwy na naszej wyprawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz