niedziela, 2 czerwca 2019

Mój sen powrotu...

   Po niespełna dwóch latach od nieudanej próby przejechania rowerem Canning Stock Route wracam na szlak! Jutro, 3 czerwca wylatuję do Australii by raz jeszcze zmierzyć się z pustyniami, brakiem wody, niedostatkiem jedzenia, ale przede wszystkim z samym sobą, ze swoimi słabościami. Druga próba. Pewno ostatnia. Wielu moim poprzednikom udawało się właśnie za drugim razem. Ale nie sukces jest moim nadrzędnym celem. Przede wszystkim chcę tam wrócić. Raz jeszcze znaleźć się sam w tym nieprzyjaznym, suchym, gorącym i pustym kawałku świata.

   Kto z Was chce, może mnie SMS-owo wesprzeć dobrym słowem. Jak to zrobić napisałem tutaj

Do przeczytania po powrocie!